Dzisiaj artykuł gościnny, napisany przez Agnieszkę Biernacką z agabiernacka.pl
Świąteczny czas to bez wątpienia okres szczególny w naszym całorocznym kalendarzu. Nie ma znaczenia, czy są to Święta Bożego Narodzenia, czy może Wielkanocne. Przeżywamy je z reguły uroczyście, w gronie rodziny i przyjaciół, osób nam najbliższych. Przychodzi jednak taki moment w naszym życiu, kiedy wszystko się zmienia i nigdy już nie zasiądziemy z pewnymi osobami do jednego stołu.
Śmierć bliskich jest najboleśniej odczuwalna właśnie w momencie celebracji różnych uroczystości. Dla niektórych jest to bardzo traumatyczne przeżycie, z którym nie potrafią sobie poradzić przez długi czas. Zwłaszcza, jeśli spędzili ze sobą wiele wspólnych cudownych lat. Niestety, nie ma jednego złotego środka na to, by móc przetrwać te trudne chwile.
Co zatem może nam pomóc? Czy są skuteczne metody na pozbycie się uczucia pustki i osamotnienia? Oczywiście, że tak. Należy jednak pamiętać, że nie zadziałają one tak samo na każdego. Nie wszyscy będą sobie życzyli również tego, by narzucać im pewien schemat postępowania i radzenia sobie z trudnymi emocjami.
Zamiast mówić, jak Tobie przykro – po prostu bądź i przytul
To z reguły zawsze działa. Czasem chcemy pobyć w ciszy, bez zbędnych słów, bo natłok myśli już swoje zrobił. Warto jednak skorzystać z czyichś ramion, z czyjegoś uścisku. Niech one stanowią nasze oparcie, kiedy nie możemy znaleźć równowagi. Nie chodzi mi o to, że nagle zaczniemy się rzucać sobie w objęcia. Nie każdy to lubi i czuje się komfortowo, ale świadomość, że obok mnie jest ktoś, kto chce mi po prostu potowarzyszyć, nawet choćby przez chwilę – daje mi poczucie bezpieczeństwa.
Osoby, które przeżyły stratę, odczuwają niepewność i strach. Jeśli zatem nie wiesz, jak takiej osobie pomóc, zapytaj po prostu, czy możesz z nią posiedzieć, być w razie czego blisko. Święta są doskonałą okazją, by spędzić je razem, ale bez narzucania swojej woli, wsłuchując się w potrzeby drugiego człowieka.
Wspomnienia mogą nas ranić, ale też wzmocnić
Nie ma opcji, żeby nie płakać wspominając osoby, które odeszły całkiem niedawno. Te łzy są nam potrzebne, działają oczyszczająco. Ważne jest, by ten płacz przemienił się z czasem w śmiech. Przypominając sobie różne sytuacje, między innymi przy świątecznym stole, będziemy pamiętali głównie te dobre chwile i to one zapadną nam głęboko w sercu i w naszych umysłach. Życie w związku nie zawsze jest usłane różami, ale sztuką jest wychwycenie głównie radosnych momentów, by móc potem czerpać z nich siłę i energię na dalszej drodze, już bez ukochanej osoby.
Nie jest to łatwe i wymaga czasu, ale tylko w ten sposób będziemy mogli zaakceptować fakt, że nasza rzeczywistość uległa zmianie i tylko od nas zależy, czy każde kolejne Święta będą radosne, czy naznaczone smutkiem.
Odważ się, powiedz jasno i wyraźnie swojej rodzinie, czego chcesz
Przed Tobą jeden z najgorszych etapów, przetrwać Święta i nie rozpaść się na kawałki. Być może utrzymujesz się jeszcze na powierzchni ze względu na dzieci, a może dla dobra wszystkich pokażesz, jak jesteś silną osobą i będziesz wyglądać perfekcyjnie. Możliwe, że jednak nie masz ochoty odstawiać całej tej szopki, bo czujesz, że to jeszcze nie teraz. Pamiętaj: MASZ DO TEGO PRAWO. Nikt nie może zmusić Cię do zrobienia czegoś, czego nie chcesz. Jeśli masz możliwość spędzić ten czas w zupełnie inny sposób, po prostu to zrób i nie tłumacz się, dlaczego tak, a nie inaczej.
Zawsze warto również wziąć pod uwagę zdanie dzieci, jeśli są zdolne do wyrażenia swoich emocji i pragnień. To ma być chwila dla Was, nie pod publikę. Liczy się to, co Ty czujesz i myślisz, a nie to, co wydaje się Twojej rodzinie. Jasne, że dla nich to też jest trudna sytuacja, dlatego zawsze trzeba mówić o swoich potrzebach szczerze i bez owijania w bawełnę. Będąc samodzielnym rodzicem OzN podejmujesz niełatwe wyzwanie opieki w pojedynkę, co może odbić się na Twoim zdrowiu fizycznym, jak i psychicznym.
Czasem trzeba się postawić i twardo bronić swojego zdania. Inaczej pozwolimy sobą sterować i nikt nie będzie liczył się z naszymi poglądami i przekonaniami. Zwłaszcza po stracie ukochanej osoby, gdy nie mamy pancerza ochronnego. Ta rana będzie się goić długo, być może nigdy do końca się nie zabliźni, ale warto pracować nad tym, by Święta były mimo wszystko czasem radości i ciepła rodzinnego. Nie musimy się wzajemnie lubić, ale powinniśmy się szanować i wspierać, by godnie uczcić pamięć po naszych bliskich.
Słowa jakże prawdziwe i dla mnie akurat na czasie. Sama zmierzam się z uczuciem pustki, osamotnienia po śmierci Taty. Chociaż minął już ponad rok to nadal jest mi Jego brak. Pozostali tylko teściowie. Jednak w tym roku za namową Męża podjęłam decyzję, że Wigilię spędzimy z Przyjaciółmi. Wprawdzie jestem rozdarta trochę, ale okaże się czy to dobra decyzja.